niedziela, 16 listopada 2014

Dylematy o podstawach

Zacznijmy od podstaw. Dosłownie. Sam początek czyli podłoga. Mieszkanie będzie znajdować się na parterze. Piszę "będzie", bo fizycznie na chwilę obecną na budowie osiedla możemy podziwiać kondygnację garażu podziemnego i malowniczo wystające z muru pręty zbrojeniowe pod kolejne piętro. Nasze piętro. I już zwożą ziemię pod nasz ogródek. Dla niewprawnego oka to tylko trochę betonu, stali i ziemi, ale ja przez pryzmat nadziei i planów widzę już nasze mieszkanie. 70m, M4 i 50m wymarzonego ogródka.

Do ogrzewania podłogowego zalecany jest materiał o dobrym przewodzeniu cieplnym. Niestety ukochane przeze mnie drewno wypada tu bardzo słabo. A zwłaszcza solidne, grube deski pełniłyby raczej funkcję izolatora. Ale ciągle jest cień szansy na drewno w postaci deski najcieńszej, czyli około 7-8mm. Też nie wypada najlepiej w testach przewodzenia ciepła. Kolejny wybór to deska wielowarstwowa lub panele. Tutaj deska wygląda lepiej we względów praktycznych, bo zniszczony parkiet można wielokrotnie odnawiać. Panel niestety tylko wymienić. Co istotne, chcę, żeby podłoga w salonie, części kuchennej i holu była jednolita. Nie podobają mi się połączenia różnych materiałów na jednej powierzchni. Ostatecznie wybór pada na ceramikę drewnopodobną.
Mam teraz w tymczasowym mieszkaniu ceramikę Woodentic z Paradyża i fantastycznie sprawdza się w kuchni. Wygląda ciepło i jest bardzo praktyczna w utrzymaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz