O tak, zakupy mogą pochłonąć znaczną część wolnego czasu o ile ich dobrze nie zaplanujemy.
Ja dzielę zakupy na kilka kategorii:
Podstawowe suche, czyli mąki, kasze, makarony, ryż, rzeczy słoikowe i puszkowe, mrożonki To tak w ogromnym skrócie, bo każdy wie o co chodzi i zapewne ma swoją ulubioną listę. Jeśli ktoś chce podpatrzeć co ja wkładam do koszyka, kliknie tu.
Zwykle wybieramy się na takie zakupy raz w miesiącu.
Dalej przychodzi czas na udanie się do mięsnego. Kupuję zwykle kilka podwójnych piersi z kurczaka, udka, pałeczki, skrzydełka, większe ilości piersi z indyka, kawałek schabu (już porcjowany), kilka kawałków karczku, wędzonkę na żurek, jakieś drobiowe kiełbaski, wędliny. Staram się tak obliczyć zapotrzebowanie, żeby całości wystarczyło na okrągły miesiąc. Po powrocie do domu wszystko przygotowuję do zamrożenia.
Tak samo ryby. Kupione w osiedlowym sklepiku mrożone ryby bez glazury tez kupuję w większej ilości.
Ostatnią częścią zakupów, ta najbardziej czasochłonną, jeśliby ją zsumować, są zakupy tzw. świeżyzny, czyli owoców i warzyw oraz innych produktów z raczej krótką datą przydatności do spożycia. Takie zakupy staram się robić najczęściej raz w tygodniu.
A Wy, jakie macie przyzwyczajenia? Robicie zakupy ściśle trzymając się listy czy raczej spontanicznie wpadacie do sklepu po to co akurat potrzebne? Podzielcie się swoimi sposobami na zorganizowany dom :)
piątek, 21 listopada 2014
niedziela, 16 listopada 2014
Dylematy o podstawach
Zacznijmy od podstaw. Dosłownie. Sam początek czyli podłoga. Mieszkanie będzie znajdować się na parterze. Piszę "będzie", bo fizycznie na chwilę obecną na budowie osiedla możemy podziwiać kondygnację garażu podziemnego i malowniczo wystające z muru pręty zbrojeniowe pod kolejne piętro. Nasze piętro. I już zwożą ziemię pod nasz ogródek. Dla niewprawnego oka to tylko trochę betonu, stali i ziemi, ale ja przez pryzmat nadziei i planów widzę już nasze mieszkanie. 70m, M4 i 50m wymarzonego ogródka.
Do ogrzewania podłogowego zalecany jest materiał o dobrym przewodzeniu cieplnym. Niestety ukochane przeze mnie drewno wypada tu bardzo słabo. A zwłaszcza solidne, grube deski pełniłyby raczej funkcję izolatora. Ale ciągle jest cień szansy na drewno w postaci deski najcieńszej, czyli około 7-8mm. Też nie wypada najlepiej w testach przewodzenia ciepła. Kolejny wybór to deska wielowarstwowa lub panele. Tutaj deska wygląda lepiej we względów praktycznych, bo zniszczony parkiet można wielokrotnie odnawiać. Panel niestety tylko wymienić. Co istotne, chcę, żeby podłoga w salonie, części kuchennej i holu była jednolita. Nie podobają mi się połączenia różnych materiałów na jednej powierzchni. Ostatecznie wybór pada na ceramikę drewnopodobną.
Mam teraz w tymczasowym mieszkaniu ceramikę Woodentic z Paradyża i fantastycznie sprawdza się w kuchni. Wygląda ciepło i jest bardzo praktyczna w utrzymaniu.
Do ogrzewania podłogowego zalecany jest materiał o dobrym przewodzeniu cieplnym. Niestety ukochane przeze mnie drewno wypada tu bardzo słabo. A zwłaszcza solidne, grube deski pełniłyby raczej funkcję izolatora. Ale ciągle jest cień szansy na drewno w postaci deski najcieńszej, czyli około 7-8mm. Też nie wypada najlepiej w testach przewodzenia ciepła. Kolejny wybór to deska wielowarstwowa lub panele. Tutaj deska wygląda lepiej we względów praktycznych, bo zniszczony parkiet można wielokrotnie odnawiać. Panel niestety tylko wymienić. Co istotne, chcę, żeby podłoga w salonie, części kuchennej i holu była jednolita. Nie podobają mi się połączenia różnych materiałów na jednej powierzchni. Ostatecznie wybór pada na ceramikę drewnopodobną.

sobota, 15 listopada 2014
Dom: kolory
Mmm... Zamykam oczy i widzę stonowane kolory w odcieniach beżu, kawy z mlekiem i odrobiny czekolady. Przyprószone gdzie nie gdzie srebrem, ot tak, dla blasku i świeżości i odrobiny nieszkodliwego blichtru. Dom, która zmienia się wraz z porami roku. Na wiosnę ożywa soczystymi kolorami świeżej trawy i rozkwitających kwiatów. Lato uzupełnia feerię barw. Delikatnie przytłumiona, ale równie piękna jesień otula ciepłem zieleni, żółcieni, pomarańczu. Zima pyszni się srebrem, bielą i głęboką czerwienią.
Kilka inspiracji
Kilka inspiracji
Początek
Ten blog ma być sposobem na sprytne odciążenie mojego komputera od nadmiaru inspiracji znalezionych podczas godzin buszowania w sieci.
O ile wszystko pójdzie dobrze, już niedługo, bo za rok z hakiem wprowadzę się do mojego pierwszego własnego mieszkania. I, jak nie trudno się domyślić, moja kobieca natura już popycha mnie do tego, żeby w myślach to mieszkanie urządzać. Tak, jeszcze rok. A ja już wieszam tam firanki. Każdy ma jakiegoś fika.
Subskrybuj:
Posty (Atom)